Kim była Maria Pilecka - żona Witolda Pileckiego

 


Rotmistrz Witold Pilecki był nie tylko człowiekiem, który dokonał wielu bohaterskich czynów na polu walki o Polskę. Jego działania w życiu prywatnym, zdobycie serce swojej jedynej wybranki, również powinny zostać docenione.
 
Nie wszyscy wiedzą, że uwielbiany przez młodych polskich patriotów, bohater narodowy, rotmistrz Witold Pilecki (awansowany w 2013 r. pośmiertnie do stopnia pułkownika), bestialsko zamordowany przez władze komunistyczne w 1948 r., był nie tylko bohaterem narodowym, który nie bał się wrogów ani śmierci. Był także, jak o nim piszą, przystojnym mężczyzną, pełnym ułańskiej fantazji i romantycznego serca.
 
Witold Pilecki to człowiek kojarzony głównie ze swoimi bohaterskimi wyczynami w trakcie wojny polsko-bolszewickiej, II wojny światowej i okupacji sowieckiej. Jednak to również człowiek udzielający się społecznie, artysta, szalony romantyk i kochający ojciec.
 
 KIM BYŁA ŻONA ROTMISTRZA PILECKIEGO
 
Jego żona - Maria Ostrowska, pochodząca z Ostrowa Mazowieckiego, była nauczycielką w siedmioklasowej szkole, w miejscowości Krupie. W 1925 r. ukończyła gimnazjum oraz dwuletni kurs metodyczno – pedagogiczny w Ostrowi Mazowieckiej.
 
Pierwszą posadę nauczycielki otrzymała w roku szkolnym 1925/26, w Publicznej Szkole Powszechnej w Bieniakoniach. Po dwóch latach przeniosła się do siedmioklasowej szkoły we wsi Krupa k/Lidy, gdzie poza pracą nauczycielki, prowadziła społecznie Koło Gospodyń Wiejskich, a także Koło Młodzieży. Była nauczycielką. Zyskała sobie sympatię i szacunek wśród okolicznej ludności. Mieszkała w majątku państwa Szukiewiczów, położonym niedaleko szkoły.
 
Częstym gościem w tym majątku był Witold Pilecki, któremu piękna nauczycielka przypadła do gustu.
Nieopodal majątku, gdzie zamieszkiwała Maria, stacjonował 5 Pułk Lotniczy, a jego piloci często spoglądali na spacerującą nieopodal Marię. Konkurencja do serca pięknej nauczycielki była duża, szczególnie, że piloci cieszyli się „wzięciem u współczesnych kobiet”.
 
Swoje pierwsze nauki, gimnazjum oraz dwuletni kurs metodyczno-pedagogiczny ukończyła w 1925 roku w Ostrowi Mazowieckiej. Będąc wykształconą nauczycielką wyjechała na Kresy Wschodnie.
 
Była bardzo oddana swojej pracy, ale także udzielała się społecznie w środowisku lokalnym. Poświęcała się z pasją pracy społecznej w Kole Gospodyń Wiejskich, patronując środowisku Młodzieży Wiejskiej. Była szanowaną i lubianą osobą wśród okolicznej ludności.
 
Zbliżone pasje i zainteresowania, a także spotkania towarzyskie w dworku majątku Krupa bardzo zbliżyły do siebie Marię i Witolda. Maria Ostrowska, nauczycielka z siedmioklasowej szkoły w Krupie, była piękną kobietą.
.
JAK ROTMISTRZ ZDOBYWAŁ SERCE PANNY OSTROWSKIEJ...
 
Młody i przystojny wojskowy z pobliskiego majątku Sukurcze, Witold Pilecki, musiał się natrudzić, by zdobyć serce swej wybranki. Wykorzystał fakt, iż był słuchaczem sztuk pięknych na Uniwersytecie im. Stefana Batorego. Zaimponował pannie Marii znajomością malarstwa jak i umiejetnością malowania.
Dzielny rotmistrz miał konkurenta, lotnika ze wspomnianej bazy, który przyjeżdżał często do Marii rowerem. Rotmistrz wymyślił fortel. Przekupił kogoś, kto zabrała lotnikowi rower, a on musiał piechotą wracać do bazy lotniczej przez 5 długich kilometrów. Wówczas amory do pięknej nauczycielki definitywnie mu przeszły.
 
Witold Pilecki świetnie jeździł konno. By zdobyć serce swojej wybranki, skoro świt galopował, by w otwarte okno, gdzie spała jego wybranka serca, wrzucać bukiety świeżych kwiatów.
Znajomość z panią Marią zacieśniał na organizowanych w majątku zabawach tanecznych. Jego ułańskie serce biło tylko dla niej.
 
OKRUTNY KONIEC MIŁOŚCI
Pobrali się 7 kwietnia 1931 r. Dalsze ich losy, pięknego i jakże romantycznego uczucia, przeplatała okrutna wojna, a zakończyło zabójstwo Witolda przez komunistycznych oprawców.
Bohater narodowy, tak uwielbiany przez młodych polskich patriotów, Żołnierz Wyklęty, Rotmistrz Witold Pilecki, miał być, według jego oprawców i zbrodniarzy, zapomniany na zawsze Tak zdecydowali jego komunistyczni mordercy.
 
Stało się inaczej. Jego bohaterskie i romantyczne serce powstało jak feniks z popiołów, by dawać przykład jak żyć i walczyć o swój kraj, jak kochać i być kochanym.
Wdowa po rotmistrzu Witoldzie Pileckim, córka ziemi ostrowskiej – Maria z Ostrowskich Pilecka, 14 lutego 2002 roku spoczęła na warszawskich Powązkach. Odeszła cicho i bez rozgłosu, tak jak żyła. Miała 96 lat. W milczeniu i zadumie, bez pogrzebowego marszu i salwy honorowej, kondukt żałobny odprowadził ją do Alei Zasłużonych.

WSPOMNIENIA, WSPOMNIENIA

Jak wspomina syn rotmistrza Andrzej w książce Pilecki. Śladami mojego taty: W przeciwieństwie do ojca mama nie miała zdolności plastycznych, więc tata pomógł jej zrobić scenografię. Tak się poznali. Nie była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia. Pilecki musiał się nieźle wysilić, by zdobyć serce swojej przyszłej żony.
 
Warto dodać, że sąsiadem rodziny był marszałek Edward Śmigły-Rydz. Cały ten czas aż do wybuchu wojny trwała rodzinna sielanka w pięknym, starym, kresowym dworze. Dom był zawsze pełen gości, urządzano polowania, typowe życie polskiej szlachty.
 
Dzieci od najmłodszych lat miały wpajane takie wartości jak odwaga, posłuszeństwo, hart ducha, a przede wszystkim miłość do Boga i Ojczyzny. Córka Pileckiego, Zofia Pilecka – Optułowicz tak wspomina dzieciństwo:
 
„Jest to okres, który zamyka się w okresie od 1933 r. do 1939 r., kiedy to ojciec żegnał nas, idąc na tę straszliwą wojnę.
Miałam wtedy sześć lat. Mieszkaliśmy w majątku Sukurcze koło Lidy.
Wspominam ten czas jako cudowne lata mojego dzieciństwa. Ojciec uczył mnie kochać i szanować przyrodę. Mawiał, że wszystko, co w niej żyje, nawet najmniejsze stworzonko, ma swój sens istnienia.
Porównywał przyrodę do łańcuszka, który nosiłam na szyi. Tłumaczył mi: „Jeśli rozerwiesz jedno ogniwko, to nie będzie mógł prawidłowo funkcjonować. Tak samo jest z przyrodą”. Pamiętam nasze spacery po pięknych łąkach, gdzie nie można było zgnieść bucikiem nawet biedronki.
Poprzez zabawę uczył nas odwagi, posłuszeństwa, umiejętności radzenia sobie w każdej sytuacji na miarę naszych lat. Ale nade wszystko wpajał nam poszanowanie dla prawdy”.
 
Poza pracą w swoim majątku Witold Pilecki rozwijał działalność społeczną. Był naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej, prezesem mleczarni, z której produkty sprzedawane były aż w Wilnie, wspólnie z miejscowymi rolnikami założył kółko rolnicze, pomagał także ludziom w potrzebie.
W kwietniu 1932 r. zorganizował w powiecie lidzkim Konne Przysposobienie Wojskowe „Krakusów", które w 1937 r. podporządkowane zostało 19. Dywizji Piechoty Wojska Polskiego.
 
W 1937 r. za swoje zaangażowanie w sprawy publiczne otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi. Pomimo wielu zajęć znajdował również czas na pisanie wierszy i malarstwo. Do dziś zachowało się kilka obrazów i rysunków wykonanych jego ręką.
Ledwie siedem lat dane było cieszyć się Marii rodzinnym szczęściem, które przeżywali małżonkowie w majątku Witolda w Sukurczach. Jest 26 sierpnia 1939.
 
W majątku Sukurcze w powiecie lidzkim, woj. nowogródzkie zjawia się posłaniec 19 Dywizji Piechoty i wręcza dziedzicowi, rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu rozkaz o powszechnej mobilizacji. Ten w jednej chwili siodła karą Bajkę i rusza galopem do pobliskiej wsi Krupa.
,, Kilka dni później, 29 sierpnia, siedemdziesięciu, może osiemdziesięciu kawalerzystów wyrusza, jak się wkrótce ma okazać, na wojnę "– wspomina Andrzej Pilecki, syn rotmistrza. –
 
,,Żegnając się z rodzinami i mieszkańcami powiatu, ułani defilują główną ulicą Krupy. Przejeżdżają przed szkołą, przed którą stoi spory tłumek ludzi, w tym uczniów i nauczycieli.
Ja też tam byłem z mamą i siostrą Zosią. I choć miałem zaledwie siedem lat, dzień ten pamiętam nader dokładnie.
Ułani jechali w czwórkowym szyku, a prowadził ich nasz tata. Gdy szwadron oddalił się spory kawałek, ojciec zawrócił i galopem do nas podjechał. Zeskoczył z siodła, jeszcze raz czule pożegnał się z mamą, wziął na ręce najpierw Zosię, potem mnie i ucałował na do widzenia.
Był jednak przekonany, że wojna, jeśli wybuchnie, potrwa kilka tygodni i wkrótce znowu się zobaczymy. "
.
WOJNA I OKUPACJA SOWIECKA.
Po 17 września 1939 r Sukurcze znalazło się pod okupacją sowiecką. Stalinowska polityczna policja NKWD na okupowanych terenach w pierwszej kolejności niszczyła polską inteligencję i ziemiaństwo a także rodziny polskich oficerów.
Ostrzeżona przez sąsiada, Białorusina, że znajduje się już na liście do wywózki na Sybir, Maria z dziećmi przekroczyła nielegalnie granicę i dotarła do swojego rodzinnego miasta. Będąc w Ostrowi podejmowała różne prace, ale nie wolno było jej wykonywać jej właściwego zawodu – nauczycielki.
W lutym 1940 r. przekroczyła „zieloną granicę” z Generalnym Gubernatorstwem w okolicy Małkini. Podejmuje pracę w księgarni prowadzonej przez jej siostrę Zofię Radwańską.
 
Była kobietą odważną i po aresztowaniu siostry interweniuje w Gestapo w sprawie zwolnienia jej. Praca w księgarni umożliwiała jej wyjazdy do Warszawy i spotkania z mężem.
19 września 1940 r. podczas łapanki na Żoliborzu, Witold Pilecki jako Tomasz Serafiński, został wywieziony do Auschwitz i zarejestrowany jako więzień nr 4859. W obozie utworzył grupy konspiracyjne i przygotowywał powstanie.
 
W nocy 26 na 27 kwietnia 1943 r. uciekł z obozu i sporządził raport przedstawiający zbrodnie w obozie. Został awansowany na rotmistrza.
Będąc okolicach stolicy ponownie spotyka się z żoną a czasem z dziećmi. W 1944 r. walczył w Powstaniu Warszawskim. W latach 1944–1945 przebywał w niewoli niemieckiej w stalagu 344 Lamsdorf (pol. Łambinowice), oflagu VII A w Murnau.
A Maria wciąż czekała i wiernie towarzyszyła mężowi we wszystkim co robił. W lipcu 1945 r. po pobycie w obozach jenieckich Witold wyjechał do II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych we Włoszech.
 
Po zajęciu Ostrowi przez Rosjan, Maria broni domu przed zajęciem przez NKWD. Zajmowała się też dziećmi siostry. Po wojnie nadal pracowała w księgarni co umożliwiało jej wyjazdy i potajemne kontakty z Witoldem w Warszawie.
Witold Pilecki wrócił w grudniu 1945 r. z dokumentami na nazwisko Roman Jezierski. W okresie powojennym kontakty Witolda z żoną Marią i dziećmi miały bardzo ograniczony charakter.
 
Pilecki zdobywał informacje na temat działalności komunistów i NKWD oraz sytuacji oddziałów leśnych i przekazywał je do II Korpusu na Zachodzie. Witold poświęcał swój czas na gromadzenie materiałów i spisywanie wspomnień o KL Auschwitz. W czerwcu 1946 Pilecki dowiedział się, że otrzymał rozkaz opuszczenia kraju.
 
Mimo otrzymanych ostrzeżeń pozostaje w kraju, bo nie miał zastępcy, któremu mógłby przekazać swoje obowiązki, a żona Maria Pilecka zdecydowanie odmówiła wyjazdu z kraju razem z dziećmi. Rozważał skorzystanie z tak zwanej amnestii w 1947, ostatecznie postanowił jednak nie ujawniać się.
8 maja 1947 r Maria wiadomość o aresztowaniu męża przez urząd bezpieczeństwa Po aresztowaniu Witolda, Maria podjęła starania aby mu pomóc, łudziła się, że może Rosjanie trzymają go gdzieś na Łubiance, może cierpi, może go biją, paznokcie mu wyrywają, ale może żyje. Miał przecież dużą wiedzę, mógł być im przydatny. Dlatego miała nadzieję.

SYN ANDRZEJ.
Ze wspomnień syna Andrzeja- ,,Kiedyś w tak zwanym barze pod dyktą, w Alejach Jerozolimskich przy placu Zawiszy, tam gdzie potem była siedziba "Expressu Wieczornego", podszedł do mnie jakiś mężczyzna. Powiedział, że był więźniem kryminalnym na Rakowieckiej i roznosił jedzenie po celach.
"Twojemu ojcu nosiłem miskę" Opowiadał mi, że mój ojciec był skatowany, ale był spokojny, nie chciał jeść, tylko, jak to określił, "rozmawiał z Bogiem". Wiem, że ojciec potrafił tak się skupić, że nie wiedział w ogóle, co się wokół niego dzieje. Może dlatego jakoś znosił te tortury.
"Oświęcim to była igraszka". Tak tato powiedział matce po śledztwie. Bo oni się nad nim znęcali. Na przykład złamali mu oba obojczyki. I to już po wyroku, kiedy wiedzieli, że mają go jak na widelcu. Robili z nim co chcieli. We mnie wciąż się wszystko gotuje, kiedy o tym pomyślę. Ja jestem dziecko ulicy i mówię wprost: to sk...syny.
 
Witold Pilecki od tej chwili już nie opuścił żywy tej słynnej katowni przy Rakowieckiej w Warszawie. Po trwającym rok, okrutnym śledztwie, w marcu następnego roku ogłoszono wyrok i szybko, bo, już po dwóch miesiącach, to jest 25 maja 1948 r strzałem w tył głowy pozbawiono życia męża Marii, największego polskiego bohatera drugiej wojny światowej.
Po śmierci Witolda Pileckiego, rozpoczęły się też szykany wobec Marii i kłopoty w pracy. Chcąc uniknąć szykan Maria Pilecka na początku lat 1950. przeniosła się do Warszawy.
 
Tam zaczęła pracę w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci Ulicy, gdzie pracowała aż do emerytury. Jednak i tutaj nie mogła znaleźć pracy odpowiadającej jej kwalifikacjom.
Kazimierz Lisiecki „Dziadek " W 1952 r nie bał się przyjąć do pracy w charakterze wychowawczyni Marii Pileckiej, nauczycielki z Kresów, wdowy po „wrogu ludu”, rotmistrzu Pileckim.
 
Pozwolił jej robić to, co najlepiej umiała, uczyć i wychowywać dzieci. Chociaż, dla kamuflażu, została zatrudniona jako intendentka.
Ukochana wychowawczyni kilku pokoleń chłopców otrzymała tytuł „Ciocia”.Ubierała się skromnie lecz dystyngowanie. Jej ciepło wewnętrzne przyciągało jak magnes. Wybaczała wszystkie chłopięce wybryki.
 
Chroniła przed surowym ,,Dziadkiem”, słuchała z uwagą o sukcesach i kłopotach. Ale na jej twarzy przeważnie gościł smutek i jakieś zadumanie.
Jednak nigdy się nie skarżyła nie mówiła o własnym, tragicznym losie. Kochając warszawskich łobuziaków, oddawała serce, które chciało bić też dla tego jedynego, dla męża, dla ojca jej dzieci.
 
To jej nie było dane, podobnie jak tysiącom innych wdów po polskich bohaterach – Żołnierzach Niezłomnych.
 
Jej osobistą tragedię wynagrodził los, pozwalając dożyć sędziwego wieku. Zmarła 6 lutego w 2006 r mając 96 lat. Pochowana jest na cmentarzu powązkowskim w Warszawie, obok niestety tylko symboliczną mogiły swego męża Witolda Pileckiego.
 
W 2012 roku zespół naukowców i archeologów prowadzących zorganiowane przez Instytut Pamięci Narodowej badania i ekshumacje na Powązkach uznał, że Witold Pilecki został pochowany wśród innych ofiar Urzędu Bezpieczeństwa w bezimiennym grobie w kwaterze "Ł" tzw, powązkowskiej "Łączce".
 
Szczątki; są obecnie badane w laboratoriach genetycznych w celu identyfikacji.musi jednak ona zostać potwierdzona metodami naukowymi.
ODZNACZENIA MARII
** Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski,
** Złota Odznaka Związku Nauczycielstwa Polskiego,
** Odznaka Honorowa Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich.
 
Cześć i Chwała Bohaterom
 
 
Żródło :
https://www.facebook.com/media/set/?vanity=100004259437554&set=a.2184268181725142
https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/99780,Rocznica-smierci-Witolda-Pileckiego.html
https://wielkahistoria.pl/zona-witolda-pileckiego-jak-slynny-rotmistrz-zdobyl-serce-marii-ostrowskiej/
 

Komentarze