Jak agentura Putina prowadzi wojnę z Polską. Kilka rozważań.

 


 

Donald Tusk w Sejmie w dniu 18.11.2025 r. ujawnił, że to dwóch obywateli Ukrainy na zlecenie rosyjskiego wywiadu dokonało akcji dywersyjnych w Polsce. Śledczy badają dwa poważne incydenty na linii kolejowej Warszawa-Dorohusk, do których doszło w dniach 15-17 listopada. Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak w rozmowie z Polsat News, na miejscu jednego ze zdarzeń odnaleziono kabel, który "najprawdopodobniej służył do zainicjowania wybuchu".

Zerwana sieć trakcyjna! Pociąg uszkodzony. "Trzy szyby w wagonie wybite", wysadzony odcinek torów kolejowych to działania to w ostatnim okresie czasu fakty które zelektryzowały opinie publiczną, jak poinformował w dniu 18.11.2025 Premier RP, sprawcy ustaleni przez ABW to dwóch obywateli Ukrainy współpracujących z GRU Rosji realizując na ich zlecenie działania dywersyjno- sabotażowe na zlecenie Rosji w Polsce. Zdarzenia  wcześniej potwierdziła policja.Mogło dojść do katastrofy kolejowej z wieloma ofiarami śmiertelnymi.

Dywersja na torach i dywersja wobec prezydenta. Czy Karol Nawrocki dostaje pełne informacje ze służb?

Premier Donald Tusk potwierdził dziś, że na kluczowej trasie kolejowej Warszawa-Lublin doszło do aktu dywersji, a eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tory. Wydarzenie to - bez wątpienia noszące znamiona prowokacji inspirowanej przez Rosję - zbiega się w czasie z alarmującymi sygnałami płynącymi z Pałacu Prezydenckiego. Zaledwie tydzień wcześniej prezydent Karol Nawrocki informował, że na polecenie rządu został odcięty od informacji przekazywanych przez służby specjalne. Czy teraz, w obliczu realnego zagrożenia, zwierzchnik Sił Zbrojnych jest na bieżąco i w pełni informowany o ustaleniach śledztwa.

Raz po raz z różnych kierunków słychać rozważania lub wręcz stanowcze tezy o rosyjskim zagrożeniu militarnym dla państw NATO widzianym z perspektywy działań poniżej progu wojny lub wręcz po jego przekroczeniu. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z próbą mobilizacji społeczeństw i polityków do szybszego działania na rzecz obronności, czy też jest to realna, osadzona w danych wywiadowczych diagnoza, należy otwarcie zmierzyć się na wstępie z pytaniem, dlaczego władze na Kremlu mogłyby myśleć o takiej agresji.

W ostatnich miesiącach pojawiają się liczne głosy decydentów politycznych, przedstawicieli wojska oraz przestrzeni analitycznej, które ostrzegają przed możliwością rosyjskiej agresji zbrojnej. Oczywiście w tym przypadku mówimy o agresji względem państw należących do NATO, bowiem Rosjanie prowadzą już jedną od lutego 2022 r. przeciwko Ukrainie. Najczęstsze są wskazania na państwa nadbałtyckie, a więc Litwę, Łotwę oraz Estonię z racji ich położenia oraz wielkości. Lecz ostatnie wystąpienie Władimira Putina w propagandowym materiale Tuckera Carlsona i szereg odniesień do Polski również budzi niepokój. Można również wymienić przestrzeń granicy z Rosję po stronie Norwegii i Finlandii, gdzie Rosjanie wykorzystywali już presję migracyjną oraz straszyli manewrami.

Załóżmy, że dojdzie do tej nieszczęśliwej sytuacji, że Putin czy jakieś jego następca zdecyduję się uderzyć na wschodnią flankę. Czym i kim? Z jednej strony jest dekret Putina, który chce zwiększyć siły zbrojne do 1,2 mln i widać już, że udało mu się dosyć skutecznie przerzucić gospodarkę na tory wojenne. Z drugiej strony, jeżeli chodzi o bardziej zaawansowany sprzęt, Rosja nie ma możliwości, żeby szybko zwiększyć jego produkcję. Czy więc byłaby to wojna, w której z jednej strony są masy żołnierzy i nienajnowszych czołgów, a z drugiej strony naszpikowane elektroniką samoloty?

Powtarzam z uporem, że nie tylko siły zbrojne bronią państwa – broni się całe państwo. Mówi o tym konstytucja w artykule 85. Nie możemy traktować sił zbrojnych jako firmy ochroniarskiej, która za nas wszystko zrobi. Dlatego z mojej perspektywy byłoby najważniejsze, żeby nie kalkulować, czy zagrożenie nadejdzie za dwa, pięć, siedem, czy za dziesięć lat. Ono będzie nam towarzyszyło, więc musimy myśleć o konieczności budowy swojego własnego bezpieczeństwa na potencjalny stan kryzysu czy na czas, którego nikt z nas by nie chciał, czyli czas wojny. I nie ma co się oszukiwać, Rosjanie też patrzą, widzą i kalkulują.
Bo jeśli państwo jako całość, nie tylko siły zbrojne, jest przygotowane do działań w sytuacji wojennej, do tego, żeby zadawać straty potencjalnemu agresorowi, to też jest przedmiotem kalkulacji – ofiarę, które się będzie broniła i może zadać poważne straty niekoniecznie będzie się opłacało zaatakować.

Jak społeczeństwo może się przygotować na zagrożenie? Rozumiem, że chodzi o obronę cywilną, obronę terytorialną. Co jeszcze?
Brakuje przede wszystkim ustawy o obronie cywilnej i ustawy o ochronie ludności. Chodzi tu też o przygotowanie planów ewakuacyjnych, o kwestie związane z potencjalną przydatnością różnych grup ludności dla sił zbrojnych i budowanie świadomości tego, że ryzyko jest dość istotne. To także wszystkie kwestie związane ze zagrożeniami hybrydowymi, z zagrożeniami w sferze cyberbezpieczeństwa, w zakresie ochrony infrastruktury krytycznej.

Trzeba o to zadbać nawet przy założeniu, że niebezpieczeństwo ze strony Rosji jest raczej teoretyczne. Wyobraźmy sobie jakąkolwiek kryzysową sytuację, spowodowaną choćby blackoutem, który niekoniecznie musi być wywołany przez czynniki zewnętrzne, ale na przykład przez awarię przestarzałych linii przesyłowych. Że któregoś dnia, w trakcie gorącego lata, wszystko padnie. Albo, że przyjdzie powódź czy potężny huragan na terenach, gdzie nie ma planów ewakuacyjnych, ludzie nie mają żadnych zapasów, nie znają sygnałów alarmowych. Jeżeli zawyją syreny, to będzie się nam kojarzyło z jakąś kolejną rocznicą.


Wybuchy, pożary, morderstwa. GRU działa już w Europie na dużą skalę
Od początku 2024 roku służby specjalne państw europejskich i USA wiążą serię operacji sabotażowych w Europie z działalnością rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU). Do ataków tych doszło w Czechach, Estonii, Łotwie, Niemczech, Polsce, Szwecji i Wielkiej Brytanii. "Władimir Putin otworzył nowy rozdział w rosyjskich operacjach" - pisze "Foreign Affairs"

W ostatnich miesiącach siły wspierane przez Rosję przeprowadziły liczne ataki na obiekty infrastruktury przemysłowej i transportowej na Zachodzie. Kraje Zachodu nie mają wspólnej strategii wywiadowczej, a Kreml dąży do eskalacji tak bardzo jak to możliwe bez wywoływania reakcji militarnej - zauważył "Foreign Affairs".

Ataki te mogą wywołać chaos na dużą skalę
"Władimir Putin otworzył nowy rozdział w rosyjskich operacjach w szarej strefie na Zachodzie, opierając się na odradzającej się rosyjskiej sile wywiadowczej i armii nowych lokalnych rekrutów (agentów) w krajach docelowych. (...) Ataki te mogą wywołać chaos na dużą skalę i - co gorsza - mogą stać się czynnikiem destabilizującym w czasach niepewności politycznej w Europie i wyrównanych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych" – ostrzegł amerykański magazyn. Magazyn przypomniał, że w marcu podpalono związany z Ukrainą magazyn w Leyton we wschodnim Londynie, w związku z czym brytyjska policja aresztowała cztery osoby pod zarzutem planowania tego czynu i współpracy z rosyjskim wywiadem.

Podpalenia w Polsce wpisane w serię sabotaży
Z kolei w maju polskie służby zatrzymały trzech mężczyzn — dwóch obywateli Białorusi i jednego obywatela Polski — za dokonywanie podpaleń w różnych częściach kraju i działanie na zlecenie obcego wywiadu. Kilka tygodni później, w połowie lipca, CNN poinformował, że amerykański i niemiecki wywiad udaremnił spisek rosyjskich służb mający na celu zamordowanie Armina Pappergera, szefa niemieckiego koncernu zbrojeniowego Rheinmetall, który jest głównym dostawcą pocisków artyleryjskich na Ukrainę. Chociaż nie ma na razie na to dowodów, istnieją też podstawy do podejrzeń, że rosyjski wywiad zamieszany był w skoordynowaną operację sabotażu francuskich kolei państwowych w dniu ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu 26 lipca

Trolle Rosji i Białorusi - jak agentura wroga atakuje Polskę

Przeciętny Polak wychodzi z założenia, że wszystko wie lepiej. Że nie będzie go jakiś rosyjski troll z łapanki karmił nieprawdziwymi informacjami. Żyjąc w takim przeświadczeniu, łyka rosyjskie bzdury. Tłumaczymy na przykładzie klucza, jak rozpoznać dezinformacje i nie dać się wodzić za nos.Autorami "fejków" są świetnie opłacani ludzie, fachowcy w swojej branży, którzy takich "przeświadczonych" zjadają na śniadanie. Dość wspomnieć o Internet Research Agency. Pod tą niewinną nazwą kryje się największa fabryka rosyjskich trolli, a przynajmniej największa ze znanych Zachodowi, który zdążył podejrzeć tylko to i owo w nieprzesadnie gościnnej Rosji. Metoda działania jest prosta -celowe wprowadzenie w błąd czytelnika czy widza. Strona, która coś takiego przygotowuje, liczy na jakieś korzyści, te korzyści mogą być taktyczne, strategiczne, wizerunkowe, polityczne. Może to być próba przykrycia tematu czy wprowadzenia danego zastępczego tematu do debaty publicznej. Korzyść z działań - to dwa. I trzy - musi sprawiać pozór oddolnej, czyli autentycznej, dlatego czytelnik, odbiorca temu ulega. I ta cecha jest szczególnie niebezpieczna.

Klucz działania internetowych trolli jest prosty. W polskim internecie istnieje, być może od lat, szereg fałszywych kont w mediach społecznościowych (i nie tylko), które obliczone są na prezentowanie rosyjskiej propagandy. Zawsze byliśmy świadomi tego zjawiska, jednak w ostatnich dniach nasiliło się ono na niewyobrażalną dotąd skalę. Konta te prezentują spójną narrację i wywracają ją na klaśnięcie ręki, by sprawnie realizować w regionie interesy Kremla.

Konta kremlowskich trolli na ogół wyróżnia też to, że niewiele się na nich dzieje. A jeśli aktywność jest to ewidentnie pozorowana. Jeśli weźmiemy konto naszej cioci czy kogoś starszego w mediach społecznościowych – na ogół wywołuje ono trochę reakcji, komentarzy czy sympatii ze strony bliskich znajomych i rodziny. Kremlowskie trolle próbują stylizować się na wujka z sąsiedztwa, ale absolutnie nikt z nimi nie wchodzi w interakcje. A jeśli wchodzi – to przeważnie inne fałszywe konta, które w ten sposób próbują budować swoją wiarygodność.

Skala profesjonalizmu przy przygotowywaniu fałszywych tożsamości zdumiewa. To naprawdę nie są naprędce utworzone konta do propagandy. Mamy tam solidne kreacje, które odgrywają swoje archetypiczne role. Starają się budować pozory kompetencji i zainteresowania w danym temacie, w związku z czym ja sam kilkukrotnie miałem problem z definitywnym rozsądzeniem dylematu „troll” czy „zwykły idiota”.

Co gorsza, trolle Kremla działają aktywnie nie tylko w mediach społecznościowych, takich jak Facebook czy Twitter. Znajdziemy ich na YouTubie, TikToku, Instagramie. Wszędzie wchodzą jak do siebie, czują się tam pewnie i brylują z wyrażanymi opiniami, nawet pomimo zdecydowanego oporu użytkowników. One są oddelegowywane również do mniejszych społeczności, na dodatek mając doskonałe rozpoznanie ich specyfiki: stylu dyskusji, tego co prowokuje użytkowników, jak zwrócić ich uwagę na dane kwestie. Od kremlowskich prowokatorów roi się na Wykop.pl, ale można ich znaleźć nawet na tak niszowej platformie społecznościowej jak forum o grach. Konta są kasowane przez administratorów, którzy zaczęli dostrzegać ewidentnie zorganizowany charakter propagandy, ale te konta są jak hydra. Utniemy jedną głowę, pojawiają się trzy kolejne.

Co ciekawe, te konta są też niezwykle wrażliwe na wszelkie formy denuncjacji. Jeżeli zarzucimy im, że są propagatorami kremlowskiej propagandy, najczęściej kasują post, jak gdyby ewakuując konto z miejsca internetowej zbrodni.

O współczesnej Rosji tak wypowiadali się Prezydenci RP;
„Rosja nie jest normalnym krajem, nie jest państwem, które się normalnie zachowuje, jest państwem-agresorem; wymaga to zdecydowanych działań ze strony wspólnoty międzynarodowej” – powiedział prezydent Andrzej Duda, który odwiedził  Misję Obserwacyjną UE w Gruzji.

„Wiemy dobrze, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę! Byliśmy głęboko przekonani, że przynależność do NATO i Unii zakończy okres rosyjskich apetytów. Okazało się, że nie, że to błąd” – powiedział w sierpniu 2008 roku śp. Lech Kaczyński, przemawiając na demonstracji w Tbilisi w obliczu wojennej agresji ze strony Rosji".  Z dzisiejszej perspektywy widać dobrze, jak słuszne były to słowa…

Zachód był zbyt naiwny, wierząc w dobre intencje Włodzimierza Putina. Putin był nieszczery, kiedy zapewniał o swojej lojalności wobec systemu wartości wolnego świata. W rzeczywistości były to mrzonki, gdyż były pułkownik KGB zawsze gardził demokracją. Od pierwszych dni swojej prezydentury Putin z maniakalnym uporem przygotowywał się do wskrzeszenia autorytarnego imperium zła. Rosja napadła zbrojnie bez powodu na Ukrainę mordując, paląc i gwałcąc Ukraińskie noworodki. Zbrodnie ludobójstwa są już dokumentowane przez społeczność międzynarodową. Przyjdzie za nie czas zapłaty. Ukraina zwycięża roSSyjskiego bandytę, wybijając przy pomocy dostaw nowoczesnego uzbrojenia tę bandę Orków.

Jako przedstawiciel tajnych służb, Putin wierzył naiwnie, że będzie w stanie odnowić imperium na postsowieckim obszarze przy pomocy swojej agentury. To było sprawą całego jego życia… I on dołożył wszelkich starań do tego, by agenci FSB i GRU (Główny Zarząd Wywiadowczy) Federacji Rosyjskiej zajęli kierownicze stanowiska we wszystkich republikach byłego ZSRR. Lecz „kolorowe rewolucje” w Gruzji i na Ukrainie podważyły jego wiarę we wszechmoc tajnych metod wpływu politycznego. Narody Gruzji i Ukrainy okazały opór wobec prorosyjskich dyktatur.

Jeden z twórców „Nowiczoka”, Wił Mirzajanow, w wywiadzie udzielonym portalowi Glavcom.ua skomentował swój stosunek do Rosji, która obecnie aktywnie używa tej trucizny. Naukowiec został zmuszony do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych w latach 90., ale nadal aktywnie śledzi procesy polityczne zachodzące w Rosji, informuje Glavcom.ua.
„Imperium Rosyjskie to imperium zła. Wciąż zniewala mój naród tatarski i inne [narody] – baszkirski, naród Komi. I wszyscy wiecie, w jakim napięciu trzyma sąsiadów, jak podbija terytorium Ukrainy. Zagraża także krajom bałtyckim. To jest imperium zła, przede wszystkim tak oceniam Rosję”

Dzisiaj kraje Zachodu przekonują się coraz bardziej, że polityka Rosji i Putina zmierza do odbudowy dawnej potęgi Związku Radzieckiego. Metody stosowane, by do tego doprowadzić, wielu już nazywa bandyckimi. A jak jest naprawdę? Polska stała się krajem przyfrontowym prowadzącym wojnę hybrydową na granicy z Białorusią oraz wojnę informacyjną ze swoim wrogiem Rosją. Rosja prowadzi coraz częściej atak medialny oraz agenturalny na Polskę i to od dawna.

Atak sowieckich trolli na Polskę trwa i jest bardzo groźny.
Media narodowe i portale internetowe, jak czytamy w mediach, od dawna ostrzegają przed atakami płatnych sowieckich trolli nie mniej groźnych jak Rosyjskie Dywizje Pancerne. Te działania mają jedno na celu, osłabienie obronności państwa, naszego bezpieczeństwa, zrujnowanie gospodarki i całkowite uzależnienie oraz podporządkowanie Polski od Rosji. To, jak podaje literatura przedmiotu, jest faktycznie niewypowiedzianą cichą wojną. Dlatego też powstały min. w kraju Wojska Obrony Cyberprzestrzeni i wyspecjalizowane agendy Służb ochrony Państwa

Sprawa rosyjskich trolli a właściwie Rosyjskiej agentury atakującej Polskę jest znana w mediach od dawna. Ale jeszcze nigdy dotąd te ataki nie przybrały na ta potężnej sile rażenia. Polskojęzyczne portale kierowane i opłacane z Moskwy są niemniej groźne dla Polski niż „uzbrojone i świetnie wyszkolone tzw zielone ludziki” prowadzące działalność militarną i dywersyjną wysadzając mosty, niszcząc drogi, paraliżując system energetyczny itp.
To trolle i sowiecka agentura w sieci. Wiele mediów podnosi ostatnio ten wazki problem w tym Niezależna.pl cytując wypowiedzi wielu polityków czy osób odpowiedzianych za nasze bezpieczeństwo.

Internet stał się prawdziwym polem walki na świecie pomiędzy zwolennikami i agentami Kremla – nie wstydźmy się ich tak nazywać – ponieważ za tę działalność biorą jak już wspomniałem pieniądze w dolarach (fakty te ujawnia i przytacza konkretne nazwiska portal internetowy niezależna.pl), a społeczeństwami państw będących przeciwnikiem tej kremlowskiej polityki agresji i wojny, gospodarki czy innych ekspansywnych poczynań i interesów RosjiJest to faktyczna, konkretna brutalna i wojna informacyjna i dezinformacyjna wchodząca w zakres wojny psychologicznej. Agenci Kremla skupieni w określonych grupach negują wszystko co Polska racja stanu przedstawia swoim czytelnikom. Powszechnie i sukcesywnie agentura Moskwy zniechęca Polaków do jakiejkolwiek oznak obrony swego kraju udowadniając iż nasz kraj nie ma szans w takim starciu z siłami zbrojnymi Federacji Rosji.

Wielu aktywnych już agentów Rosji publikuje swoje artykuły zniechęcające do popierania polityki naszej ojczyzny – Polski na arenie międzynarodowej w tym działań w strukturach NATO np. wspierając Ukrainę w walce o demokrację i zachodni kierunek rozwoju. Powoli agentura Putina zaczyna zniechęcać szczególnie młodzież Polską do zainteresowania sprawami swego kraju w zakresie jego obrony.

Prasa przedmiotu pisze cytuję : „Rosyjscy hakerzy są aktywni także w Polsce i to bardzo: w ciągu ostatniego pół roku przeprowadzili aż 2,5 mln ataków na cele w naszym kraju.  Były Szef MON  pytany w Kanadzie o politykę Władimira Putina przyznał wprost: „To nie jest zimna wojna (…), to jest początek bardzo gorącej wojny”. I rzeczywiście idąc w ślady NATO, Rada UE przygotowała projekt deklaracji, która uznaje „poważny atak cybernetyczny na Polskę” Życie pokazało,że miał całkowitą rację. W Europie trwa gorąca prawdziwa wojna. Agresorem jest Rosja.

Dlaczego zatem w sieci trwa już wojna ?
Gdy jak np. adwersarz pisze w komentarzach do napisanych przeze  mnie  materiałów cytat : „w Katyniu Polskich oficerów mordowali  faszyści Ukraińscy z Żydami a Rosjanie nic nie mieli z tym wspólnego”,  To „nacjonaliści Ukraińscy i Żydowscy wywozili polaków na Sybir” itp a pisze to ( przyznała się  w komentarzu) córka oficera Radzieckiego z Legnicy, który wjechał do Polski na sowieckich czołgach i pozostał jako okupant do lat 90 tych XX wieku – co czemu się mamy dziwić. Jak komentarze szkalujące Polskich patriotów pisze komentujący z wyraźnie brzmiącym rosyjskim nazwiskiem, to czego można się po nich spodziewać – tuby Putina.

Jak ktoś znany w internecie z uwielbienia Putina pisze tak cytuję :

"Prezydent Putin okazał się, jak zwykle, politykiem poważnym, szanowanym i wielkim mężem stanu. Już dostał prawie wszystko co chciał jeszcze w grudniu 2021 roku. Resztę sam sobie weźmie"
"Jestem zapatrzony nie tylko w Rosję ale w cały ruch BRICS, który jest dla świata szansą na normalne życie na Ziemi.  Właśnie te państwa uważają, że suwerenność i równouprawnienie to niezbywalne prawo każdego państwa.Dla was leżenie plackiem i robienie "łaski"
"Pan Prezydent Putin to prawdopodobnie największy mąż stanu na świecie. No może razem z Xi."
""po prostu kibicuję Panu prezydentowi Putinowi i Rosji w jej zbożnym dziele. To obecnie jeden z najlepszych polityków na świecie (jeśli nie najlepszy). "

To wzbudza konkretne podejrzenia co do motywów  i celu takiego działania autorów tych wypowiedzi.
Największą skuteczność takiego propagandowego działania, jak podają media amerykańskie, osiągają jednak dziennikarze będący zwolennikami Rosji wspierający politykę Rosji i Putina. To są oficjalnie zatrudnieni dziennikarze z rosyjskich mediów oraz agentura głęboko zakonspirowana. To jest oczywiście świadoma agentura Kremla otrzymująca za swoje działanie konkretne pieniądze liczone w dolarach.

Dają pracę tam, gdzie jej nie ma. Oferują atrakcyjną płacę jak na tamte warunki. Zatrudniają tych, którzy nie pytają „dlaczego”. Tak wygląda „praca” rosyjskich trolli internetowych, opłacanych przez Moskwę. Najważniejszym – jeśli nie jedynym – celem ich pracy jest tworzyć „newsy”, które spodobają się Władimirowi Putinowi. A jeśli nie tworzyć, to przepisywać prawdziwe informacje tak, by ich wydźwięk był prorosyjski i antyukraiński.

Polscy pseudo narodowi dziennikarze pobierający wynagrodzenie z Moskwy – a tak się dzieje od dawna, co ujawnia nasza krajowa prasa prawicowa, choćby niezależna.pl – negują w swoich wystąpieniach i komentarzach np. stosunki polsko – ukraińskie poprzez podgrzewanie wzajemnej historycznej nienawiści między Polakami a Ukraińcami, zaniżają system obronny państwa polskiego, możliwości i systemy obronne Polski, podkreślają za najważniejsze tylko powiązania gospodarcze Polski z Rosją i straty a wręcz bankructwo Polski po zaostrzeniu się wzajemnych relacji politycznych i gospodarczych między tymi państwami itp.

Metoda takiego agenturalnego działania jest prosta, wrogowie Polski np. agentura Rosji organizują się w grupy internautów w sieci i poprzez napisane przez nich artykuły i komentarze przeplatane wzajemnie osłabiają i gloryfikują rzetelność i wiarygodność mediów polskich i przekazywanych przez nie informacji codziennych – to po pierwsze, po drugie czynią starania, by ograniczyć zasięg działania tych mediów, w tym portali internetowych, poprzez ich ośmieszanie i wyszydzanie, co powoduje zmniejszenie poczytności i zainteresowania nimi czytelników, widzów czy słuchaczy.

Jest to faktyczna, konkretna brutalna i wojna informacyjna i dezinformacyjna wchodząca w zakres wojny psychologicznej. Agenci Kremla skupieni w określonych grupach negują wszystko co Polska racja stanu przedstawia swoim czytelnikom. Powszechnie i sukcesywnie agentura Moskwy zniechęca Polaków do jakiejkolwiek oznak obrony swego kraju udowadniając iż nasz kraj nie ma szans w takim starciu z siłami zbrojnymi Federacji Rosji.

Wielu aktywnych już agentów Rosji publikuje swoje artykuły zniechęcające do popierania polityki naszej ojczyzny – Polski na arenie międzynarodowej w tym działań w strukturach NATO np. wspierając Ukrainę w walce o demokrację i zachodni kierunek rozwoju. Powoli agentura Putina zaczyna zniechęcać szczególnie młodzież Polską do zainteresowania sprawami swego kraju w zakresie jego obrony. Szkaluje wojska sojusznicze pokazując ich jako „agresorów”, ” darmozjadów” itp…..
Metoda działania agentury Rosji  i ich zwolenników i wyspecjalizowanej w swoim działaniu agend od wielu lat jest prosta i znana od wieków: to przekłamywanie rzeczywistości, ośmieszanie, zniechęcanie, apatia, strach itp.
Podaje portal oko.press.

„Rosyjska propaganda sączona jest do głów Polaków w znacznie szerszym zakresie niż dotychczas sądzono. Dociera nie przez oficjalne kanały sterowane przez Rosjan, które w Polsce nie cieszą się popularnością, lecz przez polskojęzyczne portale informacyjne."

Rozpowszechniają one w Polsce „newsy” ze Sputnika Polska, Russia Today (dziś występuje pod logiem: RT) oraz z pro-kremlowskiego portalu Voice of Europe. Podawane z pro-kremlowskich źródeł informacje dotyczą przede wszystkim wydarzeń z zagranicy. Widać, w jak ogromnym zakresie prorosyjska propaganda usiłuje kształtować Polakom obraz współczesnego świata.

Mechanizm jest prosty. Sputnik, Russia Today oraz Voice of Europe podają informacje z całego świata i z Polski, odpowiednio przetworzone tak, by pasowały do pro-kremlowskiej wizji rzeczywistości przykład:
"USA, UE, NATO i Niemcy są złe, w stanie rozkładu i anarchii, Rosja jest stabilna i bezpieczna, chyba że zostanie zaatakowana przez „złych”, dlatego zbroi się, by w razie czego móc się bronić podczas III wojny światowej, która niebawem wybuchnie, a wywołają ją oczywiście Stany Zjednoczone".

Wnioski.
Nie łudźmy się, że Rosja pogodziła się całkowicie z utratą swoich wielkomocarstwowych wpływów na arenie międzynarodowej głównie w Europie. Węgry, Polska, kraje nadbałtyckie to przyszłe cele wojny – może nie od razu militarnej, ale gospodarczej oraz dalszego uzależnienia gospodarczego od dostaw surowców z Rosji głównie gazu ziemnego i ropy naftowej, w tym także mocno i często stosowanego embarga na zakupy dóbr i towarów z tych właśnie państw.

Wielu polityków i ekonomistów europejskich oraz ze Stanów Zjednoczonych twierdzi, że takie działanie w zakresie szantażu militarnego i gospodarczego charakteryzuje bandyckie imperium zła, w tym obecnie i głównie Rosję.

Na te i inne problemy wynikające ze stosunków gospodarczych i politycznych między Polską a Rosją przedstawione graficznie na przestrzeni wieków w tym także i katastrofy smoleńskiej z dnia 10.04.2010 r. przedstawia i demaskuje w swojej książce Józef Szaniawski pt. „Imperium zła Rosja przeciw Polsce i Europie”.

Rosja brutalnie napadła militarnie na Ukrainę mordując niewinne dzieci, kobiety i starców. Bombarduje szpitale, domy mieszkalne, przedszkola i żłobki. Żołdacy Putina w domach rozstrzeliwują niewinnych ludzi. Media codziennie pokazują te dramatyczne sceny jakby wzięte z horroru śmierci i bandyckich mordów. Imperium Zła pokazuje swoje ludobójcze oblicze jak kiedyś Dywizje SS. Świat mówi NIE i staje po stronie Ukrainy widząc jej bohaterstwo.  Polska i Polacy otworzyli szeroko swoje gorące serca przed uciekinierami wojennymi z Ukrainy.....

Ale to nie  są już żarty, to prawdziwa i autentyczna wojna propagandowa – nasila się ona z dnia na dzień i jest prowadzona i kierowana z Kremla.. To działanie w sposób bezpośredni zagraża bezpieczeństwu Polski i Polaków .

Zachęcam więc do patriotycznych postaw....Mamy wojnę prawdziwą bezwzględną i okropną, zróbmy zatem wszystko by rakiety bandycko - faszystowskiej Rosji nie spadały na nasze domy - właśnie taką patriotyczną postawą.


 


'MUREM ZA POLSKIM MUNDUREM"





Komentarze