"Krok po kroku do wielkiej wojny. Rosja aktualizuje doktrynę wojskową
Ogłoszona przez rosyjski MSZ w tym tygodniu decyzja o zawieszeniu od 1
listopada działalności swojej misji przy NATO i biura Sojuszu w Moskwie
niesie ze sobą konsekwencje daleko wykraczające poza
sferę dyplomatyczną. Zamknięcie się Rosji na Zachód znacznie pogarsza i
tak napiętą już sytuację bezpieczeństwa w Europie. Jest również
początkiem serii decyzji wymierzonych w NATO. – Rosja, zamykając
istotną drogę dialogu z NATO, przyczynia się do zwiększenia zagrożeń w
środowisku bezpieczeństwa – ostrzega w rozmowie z Niezależną gen. dyw.
John Gronski, były zastępca Dowódcy Amerykańskich Wojsk Lądowych w
Europie ds. Gwardii Narodowej. W związku z "agresywną" polityką NATO,
Rosja zdecydowała się też na rewizję wspólnej doktryny wojskowej z
Białorusią." Podaje prasa w tym Niezależna.pl (https://niezalezna.pl/415612-k...(link is external))
Minister spraw zagranicznych FR Siergiej Ławrow podał, że decyzja o zawieszeniu działalności rosyjskiej misji przy NATO i biura Sojuszu w Moskwie podyktowana jest „postawą NATO, które uniemożliwia prowadzenie skutecznej dyplomacji” stronie rosyjskiej. Polityk nawiązał do ostatnich wydarzeń, związanych z decyzją Sojuszu o wydaleniu z misji w Brukseli ośmiu rosyjskich dyplomatów. Okazało się bowiem, że są oni agentami wywiadu działającymi pod przykryciem. Kreml odrzucił wówczas te zarzuty i stwierdził, że dyplomaci nie prowadzili żadnej ukrytej operacji. Ponadto władze Sojuszu zdecydowały o zmniejszeniu od końca października liczby akredytacji, dostępnych dla przedstawicieli Rosji, z 20 do 10.
Decyzję Rosji z niepokojem przyjęły władze Sojuszu Północnoatlantyckiego. Rzeczniczka organizacji Oana Lungescu powtórzyła, że NATO nie dąży do konfrontacji z Rosją. Równocześnie Sojusz będzie reagował na każdy przejaw agresywnej postawy Rosji, wymierzonej w bezpieczeństwo organizacji oraz krajów ją tworzących.
Gen. George Patton: "Problem w zrozumieniu Rosjanina jest taki, że nie bierzemy pod uwagę faktu że on nie jest Europejczykiem, ale Azjatą i dlatego myśli pokrętnie. My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić. W dodatku, poza innymi cechami charakterystycznymi dla Azjatów, Rosjanie nie mają szacunku dla ludzkiego życia i są sukinsynami, barbarzyńcami i pijakami".
A co na to kraje bałtyckie ?
Litwa, Łotwa i Estonia ostrzegają, że mogą być kolejnym po Gruzji oraz
Krymie polem konfliktu z Rosją. Ten wąski pas, który ma długość
niecałych 100 kilometrów, jest wyjątkowo ważny z dwóch powodów. Po
pierwsze, to połączenie państw bałtyckich z resztą krajów NATO. Po
drugie, okolice Suwałk, Augustowa czy Sejn oddzielają również obwód
kaliningradzki od Białorusi. Jednego z najbliższych sojuszników
Władimira Putina. Jego zajęcie przez obce wojsk oznaczałoby całkowite
odcięcie krajów bałtyckich od reszty NATO.
Wojskowi z NATO podkreślają, że przesmyk jest nie tylko wąski, ale
prowadzi przez niego zaledwie jedna trasa kolejowa i dwie drogi. Dlatego
właśnie wschodnie kraje Sojuszu tak bardzo nalegają na wzmocnienie tzw.
wschodniej flanki. W ubiegłym tygodniu brytyjski dziennik "Financial
Times" podał, że przypadający na Polskę batalion NATO ma zostać
rozmieszczony na północno-wschodnim krańcu polskiego terytorium, właśnie
w tzw. przesmyku suwalskim.
Wojskowi z NATO podkreślają, że przesmyk jest nie tylko wąski, ale
prowadzi przez niego zaledwie jedna trasa kolejowa i dwie drogi. Dlatego
właśnie wschodnie kraje Sojuszu tak bardzo nalegają na wzmocnienie tzw.
wschodniej flanki. W ubiegłym tygodniu brytyjski dziennik "Financial
Times" podał, że przypadający na Polskę batalion NATO ma zostać
rozmieszczony na północno-wschodnim krańcu polskiego terytorium, właśnie
w tzw. przesmyku suwalskim.
NATO chroni obecnie przestrzeń powietrzną państw bałtyckich w ramach misji Baltic Air Policing (BAP).
Każdy batalion NATO stacjonująca w Polsce według ocen wojskowych będzie
miał jedno tzw. państwo ramowe, odpowiedzialne za wystawienie sił
stanowiących trzon batalionu i dowodzenie nim. Do tej pory do roli
państwa ramowego zgłosiły się USA, Wielka Brytania i Niemcy.
Według wypowiedzi wojskowych, batalionem w Polsce dowodzą Stany
Zjednoczone, a oddziałami w Estonii, na Litwie i Łotwie - odpowiednio
Wielka Brytania, Niemcy i Kanada.
Tymczasem, jak wynika z literatury przedmiotu, w ostatnich kilkunastu
latach za rządów PO i PSL zlikwidowano kilka jednostek w
północno-wschodniej Polsce. Zagrożony likwidacją był też pułk artylerii
przeciwpancernej stacjonujący w Suwałkach i leżący najbliżej granicy z
Litwą. Najpierw zmniejszono go do dywizjonu, a ostatecznie miał być
rozformowany do 2017 r. I tak by się stało, gdyby nie wybuch wojny na
Ukrainie.
Odbudowa Polskiego potencjału militarnego na Przesmyku Suwalskim za
rządów PiS ciągle trwa. 14 Suwalski Pułk Przeciwpancerny został
dozbrojony i powiększony. Suwalska jednostka została już wyposażona w
nowy sprzęt, zwiększona została liczba żołnierzy. Jednostki Wojska
Polskiego oraz państw NATO w tym pancerne bataliony USA na tym terenie
są ciągle wzmacniane w sprzęt i kadry oraz jednostkami Obrony
Terytorialnej.
Skąd wypływa zagrożenie możliwym konfliktem zbrojnym Rosja - NATO.
Media publikowały część raportu Narodowego Centrum Studiów
Strategicznych, w których eksperci ostrzegają przed prawdopodobnym
uderzeniem militarnym Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na Polskę.
Pogłębianie się trudnej sytuacji geopolitycznej Polski, wybuchające
konflikty na tle gospodarczym oraz politycznym z Rosją i Białorusią,
chęć wywierania określonych wpływów politycznych na kraje sąsiadujące i
będące w zainteresowaniu gospodarczym oraz politycznym Rosji np. na
Ukraina może spowodować, jak to oceniają eksperci z NCSS zaostrzenie
stosunków na linii Warszawa - Moskwa. Pogłębienie się tych
niekorzystnych uwarunkowań geopolitycznych Polski może spowodować, jak
twierdzą, eksperci z NCSS wystąpienie lokalnego konfliktu zbrojnego z
udziałem Polski.
Inne zagrożenie to przeistoczenie się wojny hybrydowej z granicy Polsko -
Białoruskiej na wojnę konwencjonalną przy użyciu sił zbrojnych.
Przewiduje się, jak podają eksperci, że Polska może zostać zmuszona
do udziału w takim konflikcie przez sojuszników z NATO np. na Bałtyckim
teatrze wojny.
Morze Bałtyckie w ocenie ekspertów, to strategiczne miejsce, gdzie
krzyżują się wpływy gospodarcze polityczne oraz militarne wielu państw w
tym Rosji. Przez ten akwen przesyłane są duże ilości surowców
strategicznych takich jak ropa naftowa czy gaz ziemny. Nad brzegami
Bałtyku usytuowane są państwa należące do NATO i Rosja wywierające na
siebie wpływy gospodarcze, polityczne i militarne. NATO, UE oraz Rosja
wywierają też silne wpływy polityczne i gospodarcze na inne państwa o
znaczeniu strategicznym np. na Ukrainę. Pretekstem może być chęć ochrony
własnych instalacji rurociągu Rosja - Niemcy.
Zagrożenie dla Polski ze strony Rosji jest tym większe, im bardziej agentura POpaprańców będzie atakowała od wewnątrz i na arenie międzynarodowej Polskę.Tych ludzi trzeba traktować jako agenturę wrogiego mocarstwa i tak sądzić przed prawem włącznie z zabraniem obywatelstwa Polskiego. Podobnie jest z agenturą i trollami Rosyjskimi w sieci - o czym już wcześniej pisałem w swoich materiałach wskazując konkretne takie przypadki ( portale i wypowiedzi) to zagrozenie jest niemniej grożne jak sowieckie dywizje pancerne.
Jak może potoczyć się czarny scenariusz konfliktu na linii NATO – Rosja?
Wystarczy przysłowiowa iskra i konflikt zbrojny gotowy. Rosjanie już
pokazali w Gruzji scenariusz przejścia w ciągu 24 godzin ze stosunków
pokojowych na wojenne. Od roku wraz z Białorusią ćwiczą na Bałtyku oraz w
Kaliningradzie i Białorusi scenariusze wojenne między innymi ataku na
Polskę. Technicznie i organizacyjnie siły zbrojne Rosji są w stanie
zagrozić Polsce przerzucając w ciągu 24 godzin swoje jednostki
powietrznodesantowe i specjalne samolotami transportowymi i śmigłowcami
np. do Kaliningradu, ocenia się iż możliwości techniczne zapewniają
przerzut około 160 tys. samych tylko żołnierzy zawodowych.
Salwami rakietowymi z rakiet Toczka U oraz Iskander z rejonu
Kaliningradu Rosja może zniszczyć lub uszkodzić nasze F-16 bazujące na
lotniskach, a bombowce SU 27 i SU 30 zaatakują nasze centra dowodzenia i
węzły komunikacyjne.
Rosyjskie rakiety manewrujące Kh55 i Kh101, oraz ich nowsze
odpowiedniki, o zasięgu do 2 tys. km z rejonu wystrzału mogą bez
problemu razić cele jak np. ciepłownie, wodociągi, mosty, drogi oraz
strategiczne dla obronności kraju zakłady przemysłowe. Samoloty
myśliwskie Rosji w ilości około 200 szt. z uwagi na przewagę ilościową
zdobędą szybko panowanie nad polskim niebem.
Artyleria rakietowa wojsk rosyjskich np. typu BM 300 o zasięgu 70 km
dokona reszty zniszczenia poruszając się z wojskami operacyjnymi, które z
kierunku Kaliningradu czy granicy z Białorusią zaatakują terytorium
Polski. 3 tys. radzieckich czołgów oraz 5 tys. transporterów
opancerzonych może uderzyć na nasz kraj.
Zagrożenie dla Polski ze strony Rosji jest tym większe, im bardziej agentura POpaprańców będzie atakowała od wewnątrz i na arenie międzynarodowej Polskę.Tych ludzi trzeba traktować jako agenturę wrogiego mocarstwa i tak sądzić przed prawem włącznie z zabraniem obywatelstwa Polskiego. Podobnie jest z agenturą i trollami Rosyjskimi w sieci - o czym już wcześniej pisałem w swoich materiałach wskazując konkretne takie przypadki ( portale i wypowiedzi) to zagrożenie jest niemniej grożne jak sowieckie dywizje pancerne.
A co na to NATO! Jak się zachowają Niemcy, Francja, inne
państwa NATO czy USA, może nie będą chciały umierać za przysłowiowy
Gdańsk?
I co dalej?
Ktoś kiedyś powiedział, że "słabość prowokuje do agresji" ja bym dodał,
że głupota także. Pokój nigdy nie jest dany raz na zawsze. Nie tylko
przyjezdne kontakty z sąsiadami, sprawne sojusze i polityka zagraniczna
mają gwarantować pokój, ale i sprawne bezpieczeństwo narodowe państw w
tym silna gospodarka i nowoczesne siły zbrojne. Nasz kraj wydaje na
swoje bezpieczeństwo tylko ponad 2 procent PKB a np. Izrael na obronę
narodową wydaje rocznie 6 PKB. Rodzimy przemysł zbrojeniowy jest jeszcze
mimo wielu trosk niedoceniany przez rządzących i posiada duże kłopoty
finansowe. Rząd jednak jak widzimy preferuje zakupy uzbrojenia z
zewnątrz uzależniając się w ten sposób od obcych technologii, amunicji
czy zabezpieczenia technicznego niż produkcję własnego uzbrojenia
posiadającego duże tradycje jeszcze z okresu przedwojennego.
Wierzymy, że strategiczne partnerstwo Polski z USA i paktem NATO, pobyt w Polsce jednostek wojskowych Paktu NATO i USA zagwarantuje nam bezpieczny długi pokój oraz odstraszy ewentualnego potencjalnego agresora. Nasze Siły Zbrojne po pełnej modernizacji sił lądowych, obrony przeciwlotniczej, sił morskich i innych staną się tak sprawne i technicznie wyposażone iż odstraszą potencjalnego agresora.
Źródło :
https://wiadomosci.onet.pl/swi...(link is external)
https://www.polityka.pl/tygodn...(link is external)
https://naviny.belsat.eu/pl/ne...(link is external)
Komentarze
Prześlij komentarz