W czasach
PRL-u 17 września 1939 r. było propagandowo pokazywane jako „pokojowe
wkroczenie Armii Czerwonej w celu obrony ludności Białoruskiej i Ukraińskiej”
nikt wówczas nie powiedział, że wkroczyli zbrodniarze i był to brutalny napad
na Polskę.
Wstęp
Przez całe dziesięciolecia powojenne, w czasach PRL-u, wmawiano Polakom, że
Rosjanie pokojowo wkraczali do Polski 17 września 1939 r. a w Katyniu to Niemcy
mordowali polskich żołnierzy. Nikt nigdy nie wspominał o tym, iż Polacy jednak
bronili się przed napadem sowietów 17 września 1939, o tym, iż nie zapomniano o
zbrodniach czerwonych siepaczy i że te zbrodnie nigdy nie zostali rozliczeni.
Sponiewierany Polski naród nie padł na kolana przed oprawcami, walczył o swoją
godność - walczyła młodzież, a jak walczyła, przeczytajcie tutaj.
17 września 1939 r. Armia Czerwona, realizując rozkaz nr 16634 wydany przez
ludowego komisarza obrony Związku Sowieckiego Klimenta Woroszyłowa, uderzyła
bez wypowiedzenia wojny na Polskę. Wkroczyło do Polski sześć armii uformowane w
dwa fronty białoruski i ukraiński. Agresji dokonało ponad 620 tys. żołnierzy,
wspartych 4.7 tys. czołgów, 3.3 tys. samolotów. Było to prawie dwa razy więcej
niż potencjał Wermachtu, który atakował Polskę 1 września 1939 r.
Żołnierze wkraczającej czerwonej Armii byli, jak to wspominali naoczni
świadkowie „ głodni, żądzy krwi, nienawidzący wszystko, co Polskie”.
Sowieccy żołnierze, jak wspominają naoczni świadkowie tych wydarzeń, od momentu
wkroczenia na tereny Polskie „mordowali polską ludność cywilną, niszczyli,
grabili i palili wszystko czego nie mogli ukraść”. Z ogromną determinacją
aresztowano i natychmiast rozstrzeliwano wojskowych, urzędników państwowych,
inteligencję, harcerzy, parlamentarzystów, urzędników organizacji społecznych i
ich rodzin.
Pierwszymi ofiarami sowieckich represji okazali się dyplomaci oraz pracownicy
konsulatów, reprezentujący Polskę w Związku Sowieckim, którzy w wielu
przypadkach zostali aresztowani i zesłani na Syberię.
Od pierwszych dni agresji, wojska sowieckie rabowały, paliły, gwałciły i
mordowały Polskich obywateli szczególnie żołnierzy. Dowódca Korpusu nr III w
Grodnie gen. Józefa Olszyny-Wilczyńskiego wraz z towarzyszącymi mu oficerami po
aresztowaniu został ograbiony z rzeczy osobistych i natychmiast rozstrzelany
przez rządnych krwi czerwonoarmistów.
W rejonie Sarn w województwie poleskim, Sowieci wymordowali wziętą do niewoli
kompanię Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza „Samy” tj. 280 żołnierzy i
oficerów.
Zamordowano seriami z broni maszynowej wziętych do niewoli nieuzbrojonych
kadetów szkoły Oficerów Policji w Mostach Wielkich.
Obrońców Grodna rozstrzeliwano. Każdego, kto się poddawał. W ten sposób
zamordowano 300 obrońców tego miasta, w tym wielu harcerzy.
Niejednokrotnie wziętych do niewoli palono lub rozrywano granatami. W trakcie
bitwy pod Wytycznem, gdy kilkudziesięciu rannych żołnierzy polskich dostało się
do sowieckiej niewoli, ci zamknęli ich w Domu Ludowym w Włodawie, po czym ich
ograbiono ,rozebrano do naga, mordując i paląc na stosie.
Sowieci stosowali podstępy i kłamstwa by mordować jak najwięcej Polaków. 22
września, w Winnikach koło Lwowa, gwarantując obrońcom miasta po poddaniu
swobodnego przemarszu do Rumunii i Węgier, aresztowali wszystkich obrońców
wywożąc ich do obozu – kaźni w Starobielsku.
Kapłanów niejednokrotnie w trakcie trwania mszy bito, torturowano publicznie,
odcinając ręce i nogi tasakami, wydłubując oczy, wyrywając paznokcie. Kościoły
niszczono i zamieniano w magazyny lub chlewnie.
Walka o godność i honor
Z odnalezionych po latach moich notatek z lat 60 i 70 tych XX wieku, ze spotkań
z oficerami IIRP które odbywał mój dziadek – rotmistrz WP na śluzach w
Bydgoszczy, widnieją zapiski dotyczące wspomnień opowiedzianych w mojej
obecności ówczesnego harcerza mieszkającego w Grodnie później żołnierza AK,
Żołnierza Wyklętego. Zapiski te, z uwagi na treść, publikuję po raz pierwszy.
Nie podam prawdziwego imienia ani danych tej osoby ze względów oczywistych.
Bohatera tej opowieści nazwę imieniem Adam. Oto ta prawdziwa historia.
Adam we wrześniu 1939 r. kończył 15 lat, mieszkał wraz z ojcem, urzędnikiem
państwowym i matką, księgową, w Grodnie. Tam uczęszczał do pobliskiego
Gimnazjum. Był harcerzem, uwielbiał harcerskie obozy, literaturę i nauki
humanistyczne. Komendantem hufca harcerskiego, do którego należał wówczas, był
Brunon Hlebowicz. Uczył się tam wraz z kolegami nie tylko harcerskich
specjalności ale i odbył podstawowe szkolenie strzeleckie.
Rankiem 1 września 1939 r Adam jak i wielu mieszkańców Grodna przygotowywali
obronę miasta kopiąc rowy i budując umocnienia. Niemieckie bombardowanie miasta
nie wyrządziło większych szkód. Zapał do obrony był powszechny. Fortyfikowano
szkoły, budynki administracji, podwórza i ogrody. Uczniowie Szkoły Ogrodniczej
ubrani w mundury uzbrojeni w karabiny wykonywali nasypy i stanowiska
strzeleckie.
Sowieckie oddziały w dniu 20 września 1939 r. uderzyły na Grodno z dwóch
kierunków południowego i wschodniego planując zdobyć miasto z marszu.
Bój o miasto był zażarty Polscy obrońcy bili się, niszcząc kolejno sowieckie
czołgi, jeden po drugim, przy pomocy butelek z benzyną i działek ppanc.
Obok nielicznych oddziałów wojskowych Grodna broniła ludność cywilna oraz
harcerze rekrutujący się z miejscowych szkół gimnazjalnych – dzięki swemu
zapałowi oraz patriotyzmowi byli oni szczególnie cennymi żołnierzami.
Było ich czterech – harcerzy, obrońców Grodna
Było ich czterech kolegów - przyjaciół z podwórka, szkoły i harcerstwa. Razem
stanęli do obrony Grodna od dnia 1 września 1939 r., walczą z czołgami
sowieckimi, rzucając z ukrycia w nie butelkami z benzyną - to była skuteczna
broń. Czołgi zamieniają się w pochodnie, w ten sposób niszczą oni w jeden
dzień aż 4 sowieckie czołgi.
Najmłodszy harcerz, ich kolega, Tadeusz Jasiński, mając niespełna 13 lat, rzuca
butelką w sowiecki czołg- butla nie zapala się wówczas załoga czołgu bije go po
czym krzyżuje przy pomocy sznurów na przednim pancerzu jako tarczę. Krew spływa
po ciele Tadka, wokół padają kule, jest ranny, płacze i cicho błaga „Chcę do
mamy – do mamy!” - krzyczy z bólu. Czołg sowiecki strzela i atakuje obrońców
Grodna. Harcerz Tadzio zostaje wreszcie uwolniony przez zdesperowane kobiety.
Umiera w szpitalu, z odniesionych ran.
Adam z kolegami widzi tę scenę. Niszczą po kilku godzinach właśnie ten czołg
butelkami z benzyną. Załoga nie zostaje uratowana, pali się żywcem w jego
wnętrzu.
Po dwóch dniach obrony miasta, z powodów braku amunicji i bezsensowności
dalszej walk,i celem zachowania ludności cywilnej przy życiu, poddaje się i
wówczas zaczyna się czas nieopisanych zbrodni i represji ze strony sowieckich
żołnierzy.
22 września sowieci aresztują niemal całą inteligencję Grodna, żołnierzy,
harcerzy, policjantów. U kogo znaleziono choćby nóż czy scyzoryk, natychmiast
zostaje publicznie rozstrzelany. Krew płynie ulicami, ściany budynków stają się
czerwone od rozstrzeliwanych mieszkańców Grodna.
Adam z kolegami ukrywa się w dobrze zamaskowanych piwnicach domów, które
wcześniej przygotowywali jako miejsca ukrycia i obrony. Tam mieli zgromadzoną
żywność i broń. Tam także zanieśli zdobyte w czasie walki sowieckie mundury.
Widzą oni z okien poddasza jednego z budynków jak wieczorem 22 września
sowieci zabijają wielu mieszkańców w tym ich ojców. Zbijają ich strzałem w tył
głowy i dobijają bagnetami karabinów, matki są gwałcone prawie publicznie na
placyku i po zgwałceniu przez wielu żołdaków oni rozpruwają im brzuchy
bagnetami. Kobiety umierają w nieopisanych cierpieniach jęcząc głośno. Harcerze
po takim widoku przysięgają krwawą zemstę i śmierć oprawcom.
Krwawa zemsta na sowieckich katach
W dzień harcerze ukrywają się przed oprawcami sowieckimi, którzy już zaczęli
ich poszukiwać za obronę Grodna. Wieczorami przebrani w mundury sowieckie i
broń, zabraną w czasie zdobycia wozu z aprowizacją, zabijają z niespotykaną
wściekłością napotkanych na ulicach, w parkach, w budynkach, wrogów.
Zabijają ich także po cichu bagnetami, głównie gdy śpią w swoich
kwaterach lub strzałami z broni palnej, gdy sowieci wracają do koszar pijani i
szczęśliwi z dokonywanych mordów i grabieży.
Zabijają ich bez litości wręcz ze łzami rozpaczy po utracie ojca i matki,
najbliższych jako odwet, jako zemstę którą im zaprzysięgli. Ci młodzi pełni
romantycznych uniesień chłopcy stają się bezwzględnymi bojownikami –
żołnierzami.
Upatrzyli sobie głównie oficerów i żołnierzy NKWD najbardziej zwyrodniałych
katów, których to zabijają po planowym przygotowaniu takiej akcji.
Pomagają im w tym znajomi, mieszkańcy Grodna, informując gdzie ci sowieci śpią,
gdzie chodzą itp.
Adamowi udaje się przez czysty przypadek rozpoznać oficera sowieckiego, który
gwałcił i mordował jego matkę, a on tę scenę widział.
Dopada kata swojej matki w kwaterze gdy ten oprawca już spał. Wbija mu długo
bagnet w piersi i zaskoczone oczy, bardzo długo, tak jakby chciał zapomnieć
tamte widziane straszne sceny, gdy ten kat gwałcił i mordował jego matkę.
Mieszkańcy pomagają zakopać na pobliskim trawniku zabitego oprawcę. Zabija tej
nocy także jeszcze dwóch pijanych żołnierzy sowieckich. Jednemu podcina gardło,
drugiemu wbija bagnet w serce. Jego koledzy namawiają go do ucieczki z miasta,
ponieważ obława na nich już się rozpoczęła i wyznaczono za ich głowę wysoką
nagrodę.
Pomaga im w ucieczce znajomy sklepikarz, wywożąc wozem poza miasto. Harcerze
przez kilka dni przebywali w jednej z pobliskich plebanii ukryci w piwnicach.
Tam starali się dojść do siebie po tych strasznych przeżyciach.
Młodzi, 15 i 16-letni, osieroceni przez zbrodnie katów sowieckich, zaprzysięgli
zemstę, zaprzysięgli ją na krzyż, w obecności kapłana. I tak się stało. Walczą
ci harcerze w oddziałowych AK walczą aż do lat 50-tych XX wieku, stając się ich
dowódcami nazywanymi obecnie Żołnierzami Wyklętymi. Ich podwładni czy dowódcy
są zaskoczeni, jak są zdesperowani w atakach na sowietów głównie NKWD jak nie
boją się śmierci.
Wojnę przeżyli, udało im się uniknąć katowni UB. Ale już nigdy nie zapomnieli o
tych straszliwych zbrodniach, dokonanych przez sowieckich oprawców w Grodnie,
jak trauma zawsze te sceny wracały im przed oczy. Przez wiele lat ukrywali się
pod zmienionymi nazwiskami. Tamte straszne chwile zmieniły całkowicie ich
życie.
Tym bohaterom, obrońcom Polski tak mocno doświadczonym przez los dla
których Polska była dobrem najwyższym ten artykuł poświęcam.
Chwała bohaterom !
Komentarze
Prześlij komentarz