Jak Polscy ułani Niemców bili. Piękne karty historii Kawalerii IIRP

 

 



1 września 1939 roku wojska niemieckie bez wypowiedzenia wojny przekroczyły o świcie granice Rzeczypospolitej, rozpoczynając tym samym pierwszą kampanię II wojny światowej. O godzinie 4.35 przeprowadzono zbombardowanie Wielunia. Atak ten nastąpił kilka minut przed salwami pancernika „Schleswig-Holstein” oddanymi w kierunku Westerplatte. II wojna światowa była największą i najkrwawszą wojną w historii ludzkości, w której Polska poniosła największe straty i szkody demograficzne spośród wszystkich państw walczących i okupowanych.

Wiele było zwycięstw i heroicznej walki żołnierza Polskiego we wrześniu 1939 r. To nie tylko obrona Westerplatte, Warszawy czy Helu. To także bitwy, potyczki spotkaniowe, walki w powietrzu i na morzu. To był wielki patriotyzm i walka o to, co dla żołnierza II RP było najcenniejsze, o Polskę. Już od 1 września 1939 r. żołnierz Polski – kawalerzysta, włożył ogromny wysiłek i bezprzykładne bohaterstwo w zatrzymaniu prących oddziałów pancernym Wermachtu.
Jak Polska kawaleria zatrzymała niemiecką 4 Dywizję Pancerną – wspomnienia uczestników walk.

Przeglądając w czasie prowadzonego remontu rodzinne pamiątki, natrafiłem na moje notatki pisane w latach 70 tych XX wieku, w czasie spotkań na śluzach w Bydgoszczy oficerów II RP i ich osobistych wspomnień czasów wojny.
Jako nastolatek uczestniczyłem z moim dziadkiem – ułanem, oficerem II RP, w takich spotkaniach i wspomnieniach bohaterskich żołnierzach obrońcach Polski, których już dzisiaj nie ma, ale pozostały po nich takie oto wspomnienia. Oto jedno z nich.

Sierpień 1972 r. na śluzach w Bydgoszczy jak zwykle w niedzielne przedpołudnie spotykają się przyjaciele lat wojny – to oficerowie kawalerzyści którzy kończyli razem Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu tuż przed wybuchem II wojny światowej. Oto ich wspomnienia.

Rotmistrz o imieniu Tadeusz.
Pamiętacie dwudniowy bój pod Mokrą i Ostrowami z niemiecką 4 Dywizją Pancerną i nasze spektakularne szarże w działaniach zaporowych i opóźniających to był majstersztyk naszych działań i totalny szok dla Niemców. To nasza Wołyńska Brygada Kawalerii odpierała już 1 września 1939 r. natarcia Niemców i ich czołgów na Polskę i to już od godziny 8.00 rano gdy zostaliśmy zaatakowani i w walce zniszczyliśmy pierwsze cztery szkopskie czołgi. To nasze działka ppanc tak ich kosiły. Pamiętacie !”
Janek – mój dziadek rotmistrz kawalerii.
„Drugie i trzecie natarcie Niemców na nasze pozycje, jak ja pamiętam, to była chyba godzina 10.00 wtedy to już Niemcy stracili dwanaście swoich czołgów i nie pomogła im nawałnica artyleryjska i naloty swoich bombowców.
Byliśmy dobrze schowani i zamaskowani. Konie daleko od linii ataku. Niemcy jednak nie dawali za wygraną bardzo chcieli nas pobić. Ponowili ataki a główne uderzenie skierowali celem opanowania drogi w wyrwie leśnej w kierunku Mokra III. Nasza artyleria zdezorganizowała jednak atak Niemców mimo to udało im się uderzyć na tyły naszego 4 szwadronu i wyszli na stanowiska baterii dywizjonu.
Nasz pociąg pancerny, jak pamiętacie dokładnie i skutecznie wówczas ostrzeliwał atakujących Niemców. Zdziesiątkował ich celnymi salwami z dział i karabinów maszynowych. Wtedy to 3.szwadron 12 pułku we wspaniałym ataku w szarży wsparty 21 dyonem panc. odrzucił Niemców z naszych pozycji zadając im duże straty.
O 12.15 czołgi 4DPanc ponownie zaatakowały ponownie nasze pozycie na przesmyku między lasami a Mokrą III na stanowiska obronne IV szwadronu por Karola Kantora. Wdarło się tam o ile pamiętam około 100 szkopskich czołgów. Ułani wycofali się a na czołgi uderzyły pociski 12 pułk i 2 dak. W ogniu armat ppanc atak niemiecki załamał się. Wówczas ułani zaatakowali Niemiecką piechotę roznosili ich szablami i na lancach. Jak Niemcy byli wtedy przerażeni jak uciekali i wielu się poddawało. Wiem brałem udział w tej szarży pamiętam ją do dzisiaj !

Rotmistrz kawalerii – imienia niestety nie zapisałem.
Janek – pamiętasz jak około 15.00 Niemcy znowu zaatakowali lotnictwem i artylerią a myśmy dalej siekli szkopską piechotę ! Ale gdy Niemieckie czołgi kolejny raz zaatakowały próbując oskrzydlania naszych pozycji na kierunku Rębielc Królewskich to dowódca 21 pułku ppłk Rostowo de Suski wycofał się na drugą linię oporu. Wówczas to 2 Pułk Strzelców Konnych zatrzymał te Niemieckie czołgi, które rażone pociskami przeciwpancernymi musiały się wycofać, wiele z nich paliło się na naszych przedpolach.”

Janek – rotmistrz kawalerii.
„ Pokazaliśmy wtedy Panowie i to już w dniu 1 września w pierwszych godzinach walki tym butnym Niemcom wpatrzonym w swoją potęgę, pokazaliśmy pod Mokrą jacy jesteśmy, jak potrafimy walczyć i ginąć, pokazaliśmy także, że kawaleria to nie tylko konie i lance oraz szable ale to artyleria i piechota. Męstwo naszych żołnierzy sprawne dowodzenie i zwyciężyliśmy wydawało by się potęgę nie do zdobycia.
To my ułani zmusiliśmy pancerne zagony Niemców o wycofanie się z kierunku ataku na Warszawę. To my ułani wraz z piechotą i artylerią zatrzymaliśmy na polu walki 100 czołgów nieprzyjaciela. Przez wiele lat to właśnie bolszewicy i komuniści sw Polsce nie dopuszczali te informacje dla narodu, okłamywali społeczeństwo twierdząc iż kawaleria szablami walczyła z pancerzami czołgów – to było kłamstwo !! tak jak kłamstwem było pokazanie, że to Niemcy wymordowali naszych oficerów w Katyniu !! Chwała bohaterom spod Mokrej – chwała kawalerzystom poległym za Polskę !”

Wtedy wstali, przybrali postawę „Na baczność” i dumnie spoglądali w ciszy przed siebie.
Cóż na zakończenie mogę jedynie dodać tylko od siebie:

Chwała Polskim żołnierzom spod Mokrej, Chwała bohaterskim Polskim Ułanom – Chwała i pamięć!


Komentarze